4/30/2014



23 Drużyna Harcerska "Czarna Woda" oraz Gminny Ośrodek Kultury w Stanisławowie

zapraszają na

Grę miejską "1-2-3"
Gra rozpocznie się 3 maja - start z budynku GOK-u o godzinie 12:30. Przewidywanie zakończenie gry ok. 15:00.
W zabawie wziąć udział mogą zespoły liczące od 3 do 12 osób.
Temat przewodni gry - na trasie wytyczonej przez Stanisławów zespoły będą wykonywać zadania związane ze Świętem Konstytucji 3 Maja.





4/28/2014

Podjąłem się napisania niezwykle ciekawego (przynajmniej dla mnie ) tematu. Każdy bardziej lub mniej zdaje sobie sprawę z tego, jaką rolę w naszym życiu odgrywa moda. W końcu każdy chce wyglądać jak najlepiej i żeby inni to zauważyli a przy okazji pochwalili. Z biegiem czasu zaczynamy coraz większą uwagę przywiązywać do wyglądu. Decydują o tym media ,celebryci oraz inne środki masowego przekazu wywierające na nas duży w wpływ. Oczywiście człowiek od najwcześniejszych lat chciał wyglądać jak najlepiej. Nawet pierwsi "Homo Sapiens" przyozdabiali się różnego rodzaju koralikami czy listkami. Ja oczywiście nie zamierzam skupiać się na naszych przodkach a na współczesnej młodzieży. 



Idąc ulicą ,czy przeglądając korytarze szkoły ,czasem można dostać oczopląsu. Ilość różnorodnych barw, rodzajów i gatunków ubrań jest przeogromna. Oczywiście, jeśli się przyjrzeć, można zauważyć powszechny schemat, według którego ubierają się młodzi ludzie. Podążanie za każdym nowym trendem, brak własnych pomysłów i ogromna rozbieżność kolorystyczna. Jednym słowem totalny chaos - z małymi, aczkolwiek rzadkimi, wyjątkami.Dla większości starszych wydaje się to być nienaturalne. W ich czasach większość osób nie posiadała takiego dobrobytu. Dlatego bardzo często młodzi ludzie spotykają się z niepochlebnymi komentarzami ma temat ich ubioru, a im większy rozmach i różnorodność, tym gorzej. W rozumowaniu niektórych ludzi wykształciło się przeświadczenie o wyższości elegancji i prostoty nad resztą stylów. Jest to dla wielu młodych ludzi rozumowanie krzywdzące. Ma to swoje wady, ale również zalety. Odnosząc się do wspomnianego wyżej "oczopląsu" - prostota bywa czasem lepsza od najbardziej fikuśnych ubiorów.



Warto tu wspomnieć jakże aktualny temat szkoły. Z pewnością cześć z Was - młodzi czytelnicy, w szczególności płeć damska ,spotkała się z uwagami od nauczycieli odnośnie swojego wizerunku. Zbyt obfity makijaż, za krótka spódnica itd. itd. . Każdy to zna. Nasuwa się jednak pytanie : Czy to dobrze, że zwraca się nam uwagę? Pomijając skrajne przypadki, których sam nie rozumiem, to ma to swoje plusy. Tak, wiem, może  to budzić emocje w szczególności u osób, które praktykują tego typu rzeczy, ale tak jest. Szkoła to stety albo niestety nie pokaz mody, miejsce, w którym obowiązują pewne zasady. Zasady, których trzeba przestrzegać, choćby  były one nieprawidłowe ( OK, sam się nie zgadzam z wieloma, ale jak mawia wielki polski myśliciel - "To nie jest koncert życzeń") dlatego, no niestety, trzeba z tym żyć. Pewnie sobie pomyślicie, że to kolejny "edukacyjny" tekst bez sensu, ale broń Boże, to był tylko przykład.

  Wracając do naszej głównej myśli, panuje brak umiaru i dobrego smaku. I to paradoksalnie nie jest wina pojedynczych jednostek , a całej masy. Przyznaję, że w pojedynczych przypadkach może to wyglądać ładnie i przyciągająco, ale co, jeśli nagle wszyscy są poubierani w całą gamę kolorów i różnego rodzaju krojów, to wtedy mamy już do czynienia z wyraźnym przesytem i zatraceniem wszelkiego dobrego gustu. Pewnie zaraz pojawią się głosy typu " To niby jak mamy się ubierać? W mundurki?". Szczerze mówiąc, aż taki głupi pomysł to nie jest. Jednak jest chyba dla nas już zbyt radykalny. To jest właśnie cena dobrobytu. Na pewnym etapie naszego życia nie mamy pojęcia, co z tym wszystkim zrobić. Niektórzy w pogoni, za tym, by być akceptowanym w środowisku i pokazać, że oni są też ładni i fajni zatracają samego siebie. Właśnie w ten sposób powstają grupy ludzi, ubierających się na jeden gwizdek. Te wszystkie subkultury młodzieżowe: Goci, skaterzy, emo czy inni metalowcy. Zadajmy sobie proste pytanie - Jaki jest w tym sens? Co nam da fakt, że będziemy wyglądać jak wszyscy inni nasi koledzy. Wtapiamy się w tłum i pomimo że nie jest to normalne, kiedy ulicą idą ludzie ubrani na czarno z różnymi żelaznym akcesoriami wbitymi do twarzy i toną makijażu, gdzie możemy mówić o indywidualności? Zatracamy ją. Niby jesteśmy inni niż wszyscy, ale tak naprawdę jesteśmy nikim. 

Prawdziwymi mistrzami słodkiej bredni są Japończycy. Tam oczywiście sama młodzież w przedziale wiekowym 12-17 lat ma niewielki udział, bo tam metoda wychowawcza funkcjonuje zupełnie inaczej. Są to ludzie odrobinkę starsi, lecz o poziomie intelektu zbliżonym do naszej grupy młodzieży. Oczywiście w kwestii rozrywki i ubioru, ponieważ pod innymi względami ten zacny naród wyprzedza nas bardzo. Porównanie dla nas zgoła odległe, ale lud z Kraju Kwitnącej Wiśni do perfekcji opanował pojęcie kiczu. Tak, wchodzi nam nowe pojęcie określające całe moje przemyślenia. Zaczynając od panujących reali, bliskich naszemu sercu, a kończąc na temacie tak odległym, jak mentalność Japończyków czy obywateli innych krajów Azji - tak rozkosznie lubujących się w udawaniu postaci z bajek i podążających jak stado owieczek w pogoni za coraz to większą brednią. Zadacie pytanie - " Ale co wspólnego z naszym ubieraniem się do szkoły mają Japończycy i ich subkultura?". Otóż ma wiele, ponieważ to pokazuje, gdzie nie powinniśmy dążyć. Ktoś mógłby się pokusić i oskarżyć mnie o brak tolerancji, ale przyznajmy sobie - dla głupoty nie ma tolerancji. Nie chciałbym oczywiście urażać narodu japońskiego poprzez nieprzechylne uwagi dotyczące ich mang, strojów, dziwnych dla Europejczyka czynności i zachowań, ale po prostu jest to dziwne. Nie znaczy to oczywiście, że dla nich nasze przyzwyczajenia dziwne też nie są. Jednak nie o tym jest dzisiejszy felieton.

Reasumując ,moje, jakże wyczerpujące, rozważania na temat naszego sposobu bycia i mody, należy dojść do oczywistych wniosków, jak i dla niektórych odległych. Z jednej strony mamy prawicową indoktrynacje starszych odnośnie prostoty i pokory, a z drugiej chęć wybicia się i presję reszty otoczenia. Jak zachować samego siebie? Sprawa jest trudna dla nas -  młodych ludzi, ale pomocą niech będzie dla nas ociupinka zdrowego rozsądku i umiaru. Znaleźć złoty środek to najważniejsze. Najlepsze jest to, że za 20 lat będziemy śmiać się z samych siebie i naszych poczynań, oby.

I jak zwykle Ten artykuł nie miał na celu nikogo urazić i jest tylko moją opinią, a nie całej redakcji.  Piszcie, komentujcie, z chęcią się dowiem, co Wy o tym sądzicie,.

4/08/2014

W imieniu redakcji i całego Samorządu Uczniowskiego chcielibyśmy ogromnie pogratulować naszej redakcyjnej koleżance- Martynie Pietrzyk z klasy II B zajęcia III miejsca w powiatowych eliminacjach  konkursu  recytatorskiego "Warszawska Syrenka" . Życzymy dalszych sukcesów! :)
pusty obrazek na przerwe!